Rozdział 27
Kuba oprowadzał Lili po Łodzi. Dziewczynie się podobało to, że Kuba otwiera się przed nią i opowiada historię ze swojego dzieciństwa. Jednak młoda matka nie chciała na tak długo zostawiać swojej pociechy ze swoimi dziadkami jednak bądź co bądź są dla niej jak na razie obcy. -Już wróciliście? - zapytała mama piłkarza -Tak. Jak Marcelinka? -Świetnie. Bawi się z dziadkiem. -My będziemy musieli już wracać- powiedziała Lili -Może zostaniemy na noc? -Kuba, proszę nie stawiaj mnie w głupiej sytuacji. Mieliśmy wracać dziś i tak zrobimy. Pójdę pozbierać rzeczy małej. - dziewczyna poszła do pokoju. -Kubuś może uda Ci się ją przekonać? -Nie sądzę, a po drugie nie chcę jej na siłę męczyć i tak cieszę się, że tu ze mną przyjechała. -Synku uwierz mi, że ja też. Lili to cudowna dziewczyna, a Marcelka urocza dziewczynka. Musisz o nie walczyć. -Wiem mamo, tylko nie wiem czy dam radę je odzyskać. -Musisz. Przyjedziemy na chrzest małej, a teraz wracajcie bezpiecznie i zadzwoń jak będziesz już ...