Rozdział 18

To właśnie dziś dziewczyny miały ostatni raz pożegnać swoją kochaną babcię. Po 4 dniach od jej śmierci. Przez te parę dni w opiece nad Marceliną pomagała im mama Maćka, Kasia:
-Lili jeżeli chcesz to zostanę z małą w domu. Ona jest za malutka by wychodzić- powiedziała spokojnie Katarzyna
-Dziękuje pani, ale wole, żeby była ze mną.-odpowiedziała ubierając swoją pociechę
-Rozumiem. W takim razie spotkamy się na miejscu.

Pogoda jak na początek kwietnia była bardzo ładna, a słońce wyglądało za chmur dość często. Dziewczyny obie upięły sobie wysokiego kucyka i założyły czarne kreacje. Równo o 12 wyszły z domu wraz z Maćkiem i Marcelinką.  Weszły do kościoła i siedziały przed trumną. Bardzo wsłuchiwały się w kazanie bo szukały tam zrozumienia i pomocy w tym co je spotkało. Po mszy wszyscy udali się na cmentarz gdzie złożyli ciało Hanny. Gdy wszyscy już poszli z wyjątkiem Wery, Lilki i Maćka. Podszedł do nich mężczyzna:
-Strasznie mi przykro
-Tata?!- zapytała Lili i nie mogła uwierzyć, że to właśnie on.
-Strasznie wyrosłyście jesteście piękne. Cieszę się, że Was widzę tylko szkoda, że w takich okolicznościach- wskazał na grób
-Skąd się dowiedziałeś?- zapytała Lili wycierając ostatnią łze
-Od pani Zosi. Zadzwoniła do mnie. Na pewno Wam ciężko. Straciłyście kogoś ważnego.- powiedział dotykając ramienia Weroniki
-Tak ciężko. Straciłyśmy osobę, która nas wychowała bo ojciec nie potrafił!- wykrzyczała Weronika
-Skarbie wiesz, że chciałem...
-Tak wiem, ale nie potrafiłeś. To była dla Ciebie tylko wymówka.
-Uwierz mi, że mam do siebie o to cały czas pretensje.- powiedział Tomek
-Werka to nie jest czas, a tym bardziej miejsce na takie dyskusje- wtrącił się Maciek i ją objął 
-Maciek ma rację- dodała Liliana- Tak w ogóle to jest to Maciek narzeczony Wery- obaj mężczyźni podali sobie ręce
-Maciek proszę choć do samochodu bo nie mogę patrzeć na tą durną szopkę
-Oczywiście- wziął ją za rękę- Lili będziemy na Ciebie czekać.
-Dzięki.
-Weronika chyba nigdy mi tego nie wybaczy.
-Ona była w Ciebie wpatrzona i bardzo Cię kochała, a Ty...
-Wiem, że nie powinienem tak tego zostawić, ale ja bardzo tęskniłem za Waszą mamą i jak na Was patrzyłem cały czas mi przypominałyście o niej, a zwłaszcza ona. Teraz jest zupełnie jak mama.
-Nie powinieneś nas o to winić. My w tym momencie straciliśmy i matkę i ojca. Nadal jesteś z tamtą kobietą?
-Tak mieszkamy w Warszawie, ale powiedz mi to jest twoje dziecko?- wskazał na wózek, który młoda mama prowadziła
-Tak- uśmiechnęła się i zachęciła ojca by zobaczył jak mała ucięła sobie drzemkę-Ma na imię Marcelina po mamię. Babcia jak ją zobaczyła powiedziała, że robi miny jak mama kiedy była mała
-Śliczne imię i jest urocza. Cieszę się, że jestem dziadkiem i piękny gest z Twojej strony, że dałaś jej tak na imię- przytulił swoją straszą córkę- a gdzie Twój mąż?
-Nie mam męża- powiedziała speszona- sama wychowuje Marcelkę. Dużo pomaga mi Wera i Maciek no i mama Maćka.
-Przykro mi. Pokłóciliście się o coś? Może da się to naprawić?
-Na pewno się nie da. Z resztą chcę być silna dla niej. Będę już szła nie chcę by Wera była zła.
-Rozumiem. Masz tu mój numer telefonu i błagam zadzwoń chcę mieć z Wami kontakt.
-Dziękuję.


-Co za typ po co on w ogóle tu przyszedł?
-Wercia uspokój się to ładnie, że przyjechał nie sądzisz?
-Właśnie nie. Przyjeżdża i myśli, że teraz będzie dobrym ojcem? Nienawidzę go. Ok chciał nas oddać babci dobra, ale żeby nawet nie zadzwonić? Kim on w ogóle jest?!- wykrzyczała i jej potok łez znów zaczął wydostawać się na zewnątrz.
-Wercia już dobrze- jej chłopak przytulił ją do swojej piersi, a Lili wraz z córką wsiadła do samochodu. Żal było jej Weroniki, ale sama też tęskniła za ojcem i chciał mieć z nim dobre kontakty. Potrafiła go też zrozumieć bo sama wie jak to jest gdy ktoś tak mały i kochany przypomina Ci o kimś kogo kochasz, lecz sama nie potrafiła sobie wyobrazić oddać komuś swojego dziecka.-To co możemy jechać?
-Tak.- odpowiedziała cicho.

---------------------------------------------------

To taki bardzo krótki rozdział, ale następny będzie dłuży.
Obiecuje :D
Życzę Wam cudownego weekendu i tygodnia.

Zapraszam do zajrzenia na mój nowy blog



STRÓJ LILI:


STRÓJ WERKI:


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 5

Rozdział 26

Rozdział 2