Rozdział 25

Liliana rano została w domu z Maćkiem i małą, a Weronika wyszła do pracy:
-Idziesz dziś z małą do lekarza?
-Tak- odpowiedziała zakładając pieluszkę swojej córce
-Mogę iść z Tobą, żebyś nie była sama.
-Nie będę...Kuba idzie z nami.- mężczyzna nie był zadowolony, że Lili od razu zaangażowała Kubę w życie Marceliny.- Chyba nie jesteś zadowolony?
-Jestem.
-Maciek sam mnie namawiałeś, żebym powiedziała Kubie o dziecku, a teraz...
-Tak wiem.- Maciek złapał dziewczynę za ramię- dobrze zrobiłaś. Tylko boję się, że znów Cię skrzywdzi, a tego bym nie chciał. Kocham Cię jak siostrę i martwię się o Ciebie i Marcelinkę.
-Dziękuje, ale nie martw się. Obiecuje, że nie będę robić nic głupiego.
-W takim razie ok. Na którą masz do tego lekarza?
-Na 13. Kuba po nas przyjedzie po treningu.
-To zrobię dla Was obiad jak wrócicie.
-Jaki Ty jesteś kochany. - niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi- pójdę otworzyć.- dziewczyna dała mu Marcelinę na ręce, a sama udała się do przedpokoju. Otworzyła drzwi i sama nie wierzyła własnym oczom- Edyta!? Po co tu przyszłaś?
-Chciałam z Tobą wyjaśnić pewną sprawę. Mogę wejść?
-Nie.
-Chcesz, żeby wszyscy sąsiedzi wiedzieli, że zabrałaś mi faceta?!
-Ty chyba żartujesz?! Powinnaś powiedzieć to o sobie. To Ty mi zabrałaś Kubę nie ja Tobie.
-Wrobiłaś go w dziecko i myślisz, że do Ciebie wróci? Ty jesteś głupia!
-Nic go nie wrobiłam. Sama wychowywałam Marcelinę i nie chciałam jego pomocy.
-Lili pomóc Ci?- zapytał Maciek wchodząc z małą do przedpokoju
-O i jeszcze siostrze chłopa zabierasz? Co z Ciebie za przyjaciółka i siostra.
-Czy Ty nie rozumiesz, że nikogo nikomu nie zabieram? Maciek i Wera mieszkają tu.
-Lili po co się jej tłumaczysz? To jest wariatka! Idź stąd! Nie masz prawa obrażać Lili. Sama jesteś sobie winna! W ogóle jak można było zrobić coś takiego swojej przyjaciółce? Jesteś okropną kobietą.
-Nie znasz mnie!
-I wcale nie chcę Cię znać. Czas już na Ciebie.- modelka odwróciła się  napięcie, a Lili miała zamknąć drzwi gdy Edyta  znów skierowała się w stronę młodej matki.
-Nie oddam Ci Kuby bo spodziewamy się dziecka. - Lili znów zamurowało- Co nie powiedział Ci?
-Mówiłem, że masz już stąd iść!- wykrzyczał Maciek i zamknął drzwi. Lili usiadła na kanapie- Chyba jej nie wierzysz?
-Ja już sama nie wiem w co i komu mam wierzyć.
-Lili- mężczyzna odłożył dziecko do wózka i uklęknął przed dziewczyną - Ona nie jest normalna i kłamię. Wymyśla tylko po to by zrobić Ci na złość. Przyjdzie Kuba to wyjaśnicie wszystko na spokojnie. A Teraz idź wyszykuj siebie i małą bo zaraz  on przyjedzie.
-Ok masz rację.

Piłkarz pojawił się u Liliany o 13:30:
-Cześć- powiedział do Maćka, który otworzył mu drzwi
-Cześć. Lilka jest u siebie w pokoju.
-Dzięki
-Poczekaj. Była tu dziś Edyta.
-Edyta?! Po co?
-Krzyczała na Lili. Mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
-Dzięki za informację.- chłopak poszedł do pokoju matki swojego dziecka- Hej.
-Cześć. Kuba była tu Edyta. Krzyczała na mnie, że rozbiłam Wasz związek. Ja nic takiego nie zrobiłam! Powiedziała jeszcze, że jest z Tobą w ciąży.
-Lili chyba w to nie wierzysz?
-Przecież byliście razem tyle czasu.
-Tak, ale wcześniej mi nie mówiła, że jest w ciąży. Wczoraj jakoś też nie i nagle dziś przychodzi do Ciebie i Ci to mówi. Ona to wymyśla. Edyta nie jest tak wspaniała jak Ty.
-Szkoda, że dopiero teraz to widzisz.- powiedziała kładąc córkę na łóżko:
 -Pomyliłem się. Czasami chyba można co nie?
-A jeżeli pomylisz się co do Marceli?
-Jak to?
-No, że niby teraz ją kochasz, a za rok za dwa czy z pięć powiesz, że się pomyliłeś.
-Lilka, to moje dziecko moja jedyna córka. Kocham ją i jej nigdy nie przestanę kochać. Zawsze będzie moim dzieckiem, a Ty jej matką.
-Gadać to Ty zawsze umiałeś. - dziewczyna się do niego uśmiechnęła- wsadź małą do fotelika i możemy iść.


Weronika wróciła z pracy:
-Sam jesteś?- zapytała całując swojego narzeczonego
-Tak. Lili z Marcelą i Kubą poszli do lekarza.
-Kuba się poczuł jako tata. Jest coś do jedzenia?
-Jest. Zrobiłem, ale może poczekamy aż wrócą?
-Ja z nim nie będę jadła obiadu.- dziewczyna nałożyła sobie porcję- Nałóż sobie to zjemy razem, a potem może pójdziemy...
-No gdzie?- zapytał zaciekawiony
-Na spacer. Zobacz jaka jest piękna pogoda. Zaraz koniec lata, a my nigdzie nie wyszliśmy razem przez to wszystko.
-A nie boisz się zostawić siostry z Kubą sam na sam?- zapytał rozbawiony
-Jest duża wie co ma robić. To jak idziemy?
-Bardzo chętnie kochanie.

Para po posiłku udała się na spacer, a Lilka z Kubą i córką wróciła do domu:
-Nikogo nie ma. Dziwnę.
-Może gdzieś poszli.
-Pewnie tak.- uśmiechnęła się do piłkarza- nałożę nam obiadu, a potem nakarmię małą.- oboje usiedli do stołu.
-Lili?
-Tak?
-Przepraszam za Edytę i obiecuje Ci, że już więcej nie będzie was nachodzić.
-To nie Ty powinieneś przepraszać.
-Ja. Bo przez ten głupi romans zniszczyłem Tobie, sobie i Marceli życie. Wiem, że teraz już nie będzie jak dawniej, ale może postaramy się jakoś to naprawić?
-Kuba masz rację. Już nie będzie jak dawniej i zapomnij, że kiedykolwiek będziemy razem.- dziewczynie ciężko było to powiedzieć, bo w głębi serca nadal go kochała. Kochała jego oczy, usta, uśmiech, głos. Kochała jego całego, ale nie potrafiła zapomnieć o krzywdzie jakiej jej wyrządził.-Błagam nie łudź się, że kiedyś się to zmieni. Marcelinę możesz odwiedzać tak często jak tylko będziesz chciał.- uśmiechnęła się do niego by w jakiś sposób go pocieszyć, a dla niego jej uśmiech jeszcze bardziej go nakręcał do tego by mogli być razem i dawał nadzieję.
-Rozumiem i dziękuje, że pozwalasz mi na odwiedziny z małą.
-Jest Twoją córką.- kobieta wstała od stołu i wsadziła naczynie do zlewu. - Rozbierzesz ją? A ja w tym czasie zrobię jej mleko.
-Oczywiście. - Kuba kochał swoją córkę. Nigdy nie myślał, że można kogoś kochać tak bezwarunkowo jak tą małą. Był szczęśliwy, że ją ma i może ją tulić w swoich wielkich ramionach.

Kuba wraz z Lili kąpali Marcelinę, a Weronika z Maćkiem wrócili bardzo zadowoleni ze spaceru:
-Gdzie tak długo byliście?- zapytała Liliana wycierając córkę ręcznikiem
-Gdzie my nie byliśmy- wtrącił Maciek.
-Byliśmy w Łazienkach i na Starym Mieście.
-Ładnie tu. Nawet nigdy nie miałem czasu by się tam przejść- powiedział Maciek całując swoją dziewczynę w czoło.
-A Ty, Kuba nadrabiasz stracony czas z córką?- zapytała złośliwie Werka za co została ukarana przez siostrę złowrogim spojrzeniem
-Tak dokładnie to robię.
-Raczej nie uda Ci się wszystkiego nadrobić.
-Chyba lepiej później niż wcale prawda?- zapytał retorycznie
-Dobrze Werka daj już spokój. Czy wy nigdy się nie polubicie?- zapytała Liliana
-Jak mam go lubić po tym co zrobił?
-Chyba jednak będziesz musiała bo teraz będę dużo czasu tu spędzać z Marcelinką.
-Nic nie muszę.- powiedziała i wyszła z salonu, a Lili od razu do niej poszła
-Wera mogłabyś być trochę dla niego milsza! Wiem, że mnie skrzywdził, ale ja jakoś sobie z tym radzę, a Ty nie potrafisz?
-Bo może ja go nie kocham tak jak Ty?! Lili odpowiedź sobie szczerze na pytanie czy go kochasz!
-Nie!- wykrzyczała
-Okłamujesz samą siebie, ale to Twoja sprawa. Dla Ciebie będę dla niego milsza skoro ma tu przychodzić.
-Dziękuje.- odpowiedziała młoda matka i wyszła z pokoju siostry. Wiedziała, że Weronika miała rację, ale ona sam nie potrafiła się do tego przyznać. Jej siostra miła rację okłamywała samą siebie!
-Lili wszystko ok?- zapytał Kuba dotykając jej ramienia
-Tak.- uśmiechnęła się
-Nie przejmuj się Werą. Przyzwyczaiłem się do niej. Wiem, że ona taka jest i nic tego nie zmieni.
-Nie przejmuje się.
-Nie kłam! Znam Cię. Będę już leciał do domu. Chyba, że mam Ci w czymś pomóc?
-Poradzę sobie już sama. Dzięki, że byłeś dziś z nami u lekarza.
-Nie ma za co.- mężczyzna od razu po wyjściu od Liliany pojechał do mieszkania modelki do którego miała się wprowadzić- Cześć
-O jednak wróciłeś?
-Nie! Edyta proszę Cię, a byś odczepiła się ode mnie, Lilki i mojej córki!
-A to już Lilka się poskarżyła?
-Nie. Z resztą co Cię to obchodzi?! I w ogóle co Ty gadasz za pierdoły,  że mamy mieć dziecko! Czemu Ty tak bardzo lubisz niszczyć życie innym?
-Przecież mogłabym być w ciąży.
-Ale nie jesteś i oboje o tym wiemy. Nie chcę Cię więcej widzieć, ani u mnie a tym bardziej u Lilki. Żegnam.

Piłkarz z każdym dniem nie umiał zrozumieć swojej decyzji jaką podjął kiedyś. Teraz nie rozumiał tego jak mógł zakochać się w takiej osobie jak Edyta.

---------------------------------

Cześć :*
Dawno mnie tu nie było za co bardzo przepraszam.


STRÓJ LILKI:


STRÓJ WERY:



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 5

Rozdział 26

Rozdział 2