Rozdział 5

3 DNI PÓŹNIEJ:
WERONIKA:

-Wera a zostawisz mi tą koronkową sukienkę?- zapytała Lilka
-Lili przecież ja tam nie jadę na zawsze- zaśmiałam się -tylko na tydzień. Ja wiem wolałabyś, żebym pojechała na zawsze- dodałam
-Przestań!
-Łap- rzuciłam jej sukienkę- mam nadzieję, że Kubie się spodoba.
-A Maćkowi?- zapytała mnie
-Co Maciek?- Maciek to mój kolega z liceum, który mieszka w Szczecinie
-No będziecie mieli czas na długie rozmowy i spacery nad rzeką
-Jadę tam do babci. To z nią chce spędzić czas, a Maćka tylko lubię
-Dobra dobra.- do mieszkania wszedł Kuba
-Hej Wercia to o której jedziesz?
- za godzinę mam samolot.
-To szybko bo nie zdążymy.
-Chyba ja nie zdążę- poprawiłam go
-Zawiozę Cię na lotnisko. Lili i tak śpieszy się do pracy.
-Nie rób sobie problemu- dodałam
-Po prosiłam go o to, a ja będę spokojniejsza. Jedźcie już- ponagliła nas Lilka. A Kuba zabrał  moją walizkę.- Uważaj na siebie i ucałuj babcie. - pocałowała mnie
-Sama powinnaś to zrobić
-Wera dobrze wiesz, żebym chciała. Pa kochana - przytuliła mnie i oddała mnie w ręce Kuby. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy
-Ostatnio jesteś miła- powiedział Kuba
-Wiesz wole Ciebie od Edyty- uśmiechnęłam się
-Czyli jeszcze, aż tak bardzo mnie nie polubiłaś jak myślałem. No ale mam łatwiej niż Edyta.
-Czemu z nią byłeś?- zapytałam
-Bo ją kochałem
-A teraz?
-Teraz? Kocham Lili
-Ty chyba często kochasz? Prawda ?
-Chodzi Ci o to że byłem kobieciarzem?- zapytał z uśmiechem co mnie jeszcze bardziej wkurzyło
-Chyba jesteś!- odpowiedziałam wściekła
-Boże jak Ty się złościsz, ale faceci lubią takie- co on gada!
-Kocham tylko Lili
-Jakoś nie zauważyłam, żeby lubili. Radzę Ci, żebyś Lilki nie skrzywdził bo jak tak...
-Cii dobrze wiem co chcesz powiedzieć, ale nie trzeba marnować ta uroczej buźki na złość. - W końcu zaparkował samochód i wysiadłam. Zaczęłam szarpać bagażnik- Weruś to się robi pilotem- boże co za człowiek. wyjął moją walizkę.
-Daj- powiedziałam
-Zaprowadzę Cię na odprawę.
-Dziękuje poradzę sobie- powiedziałam
-Ej faceci wolą kobiety, które dadzą sobie pomóc w tedy facet czuje się męski
-Przykro mi nie dam Ci tej przyjemności.- i ruszyłam w stronę drzwi. Jezu jak on mnie zaczął drażnić co za facet!

Po 40 minutach byłam już w taksówce do mojego domu. Byłam bardzo szczęśliwa:
-Dziękuje - powiedziałam taksówkarzowi, który podał mi walizkę
-Nie ma za co- odpowiedział i wsiadł do samochodu
-Wera! Werka!- ktoś mnie wołał i podbiegł
-Maciek!
-Cześć sam przyjechałaś?- zapytał
-Tak. Lili musiała zostać.
-Fajnie, że przyjechałaś- uśmiechnął się do mnie - na długo ?
-Na tydzień. Przeprasza, ale pójdę już na górę- wskazałam na klatkę
-A tak jasne. Pomogę Ci
-Nie trzeba- uśmiechnęłam się
-Może się spotkamy?
-Może- odpowiedziałam i otworzyłam drzwi i pokonałam 2 piętra. Zapukałam do drzwi - Cześć babciu- rzuciłam się jej na szyje- Nareszcie w domu- rzuciłam się na kanapę
-Cieszę się, że jesteś Weronisiu. Mów jak tam Lili? Poznała kogoś?
-Skąd babcia wie?- zapytałam,a ona się uśmiechnęła
-Nie przyjechała, więc...
-To nie tak ona bardzo chciała, ale pracuje i Kuba też- skrzywiłam się na samą myśl o nim
-Chyba go nie lubisz.
-Nie dlaczego?
-Twoja mina mówi wszystko kochanie - babcia posłała mi ciepły uśmiech -Jest aż tak zły?
-Nie. Ważne, że Lilka go kocha.
-A Ty kogoś kochasz?
-Ja? - oburzyłam się - Nie!
-A Maciek? Rozmawiałaś z nim.- no tak mogłam się domyślić, że babcia stała w oknie i widziała całą sytuacje
-Widziałaś?
-Czemu nie chciałaś by Ci pomógł. To taki pomocny chłopak. Czasami do mnie przychodzi i pomaga mi w domu
-Na prawdę?- zapytałam to bardzo miło z jego strony
-Tak. Dużo pyta o Ciebie.
-Niech lepiej pyta o swoją Klaudie- Klaudia to moja była koleżanka, ale nie utrzymujemy kontaktu ponieważ wiedziała, że Maciek mi się podoba, a mimo to go poderwała
-Nie jest już z nią! Nie wiedziałaś?
-Nie jest? Jak to?- strasznie mnie to zdziwiło
-Zostawił ją jakieś 4 miesiące temu- o i tak długo wytrzymał 2 lata to dobry czas z taką babą- Więc jest wolny i Ty jesteś wolna
-Babciu daj spokój. Jestem głodna.
-To chodź do kuchni- złapała mnie za rękę i udałyśmy się do pomieszczenia. Po obiedzie siedziałam z babcią i opowiadałam jej o życiu w Warszawie:
-Nadal nie lubisz Edyty?- zapytała
-Nigdy jej nie polubię- odpowiedziałam
-A ten Kuba kim jest z zawodu?
-Jest piłkarzem.
-Na prawdę? To jest takim celebrytą tak to się  mówi?
-Tak babciu tak- zaśmiałam się i do drzwi ktoś zapukał- Kto to?
-Nie wiem. Może Zosia przyszła. Zobaczę- wstała z miejsca i powędrowała do drzwi- Werka zobacz to przyszedł- w pokoju zobaczyłam Maćka. Nie wiem po co przychodził przecież dziś dobrze wiedział, że babcia ma opiekę
-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam panią?- zapytał
-Maciek Ty nigdy nie przeszkadzasz- powiedziała babcia, która zawsze uważała go wprost za ideał mężczyzny.
-Tak pomyślałem jest piękne popołudnie może wybrali byśmy się na spacer a potem na lody.
-Świetny pomysł idź z Werką bo ja i tak miałam iść do Zosi na dół- powiedziała prędko babcia- To co wychodzimy.- ponagliła nas.
-Twoja babcia jest niesamowita- powiedział Maciek otwierając mi drzwi od klatki
-To prawda. Zawsze musi coś wykombinować. Mówiła, że ją odwiedzasz.
-Tak, ale nie jest to zbyt często. Tyle na ile czas mi pozwala.
-Dziękuje Ci za to- powiedziałam na prawdę byłam mu za to wdzięczna- Bardzo Cię lubi.
-A Ty?- zapytał patrząc mi w oczy
-Ja też powiedziałam - uciekając wzrokiem w chodnik
-To chyba nie było szczere?- ciągnął dalej, ale co ja miałam mu powiedzieć, że kiedyś się w nim kochałam i uwielbiałam z nim spędzać czas?
-Szczere jak najbardziej. To gdzie idziemy na te lody?
-Najpierw pójdziemy na spacer nad rzekę- złapał mnie za rękę i zaczął biec. No cóż moja kondycja nie była zbyt dobra, ale dałam cudem radę- Pięknie tu.
-Prawda. Lubię tu przychodzić. Pamiętam jeszcze jak spacerowałyśmy tu z mamą i tatą.- rozmarzłam się i samotna łza pociekła mi po policzku
-Wercia- dotknął mojego policzka- Nie płacz nie teraz- przytulił mnie- Kiedyś będziesz tu spacerować ze swoimi córkami- spojrzał mi w oczy. Boże czemu on to robi dlaczego?!
-Ok już jest dobrze- ocknęłam się i odeszłam na bezpieczną odległość - Czemu rozstałeś się z Klaudią?
-Już wiesz?
-Moja babcia jest bardzo szybka- zaśmiałam się
-Mogłem się domyślić. Nie kochałem jej. To nie było to zmarnowałem tylko dwa lata. Nigdy jej nie kochałem uwierz mi.- gdyby jej nie kochał to by z nią nie był prawda?
-Rozumiem. Coś się wypaliło.
-Nie mogło się coś wypalić skoro nigdy nie było rozpalone- poprawił mnie
-Nie rozumiem facetów. Nie kochałeś jej, ale z nią byłeś! To jest chore!
-Ja sam siebie też nie rozumiem. Jak to jest, że tak na mnie działasz! Wera ja Cię kocham!- Że co? Boże co on gada? Brał coś?!- Tęsknie za Tobą. Zawsze mi się podobałaś, ale nigdy nie starczyło mi odwagi by Ci powiedzieć. Nigdy mi też tego nie okazywałaś, a Klaudia wprost przeciwnie. Dlatego z nią byłem
-Maciek ja nie wiem co powiedzieć.- byłam w wielkim szoku
-Nic nie mów.
-Ale chyba muszę. Ja...- chciałam mu to samo powiedzieć, ale nigdy nie mówiłam facetowi, że go kocham- Boże nie mogę - wypuściłam powietrze, a on zaczął się śmiać
-kochasz mnie?- zapytał
-Tak Maciek!- A on mnie pocałował. Byłam chyba, a raczej na pewno najszczęśliwsza na Ziemi.
-Teraz możemy iść na lody- powiedział i wziął mnie za rękę.



--------------------------------------

Cześć :*
Dziś jest rozdział poświęcony Weronice mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza jak coś to piszcie.
Pozdrawiam Lena:*

Maciek:


STRÓJ WERY:




STRÓJ LILI:

Komentarze

  1. Hej, wpadłam dziś na Twojego bloga, wchłonęłam jednym tchem wszystkie rozdziały i oświadczam, że chcę więcej:) Opowiadanko jest ciekawe, ciekawa jestem co kombinuje Edytka, bo chyba niemożliwością jest żeby była miła sama z siebie. Póki co to super, bo i Lili ma Kubę (super,że jest w tyk opku^^) a Werka Maćka:) czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg:) Pozdrawiam cieplutko, L.^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och i jeszcze miałam napisać, że podoba mi się, że piszesz to opowiadanie z wielu perspektyw, dzięki temu można to rozważyć nie tylko z jednego punktu widzenia;) Buziaki, L^^

      Usuń
    2. Jest mi bardzo miło za taki długi komentarz :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 26

Rozdział 2