Rozdział 9
KUBA:
Gdy tylko przebiegłem moją wyznaczoną trasę udałem się do pokoju. Miałem nadzieję, że Lilka już jest. Jednak się myliłem, więc wziąłem świeżą bieliznę oraz ubranie i poszedłem pod prysznic. Była już 21 a jej nadal nie było! TA Edyta coś jej zrobiła? Czy co?! Rzuciłem się na łóżko:
-O już jesteś?- zapytała zdziwiona
-Wiesz która godzina? Myślałaś, że będę biegał 3 godziny?!
-Dobrze Kubuś nie denerwuj się. Dziś będę nocować u Edy ok?- no nie tamta przyjechała już mi dziewczynę zabiera
-No, ale jak to?
-Długo z nią nie gadałam i nie będę ukrywać, że to Ty mi tyle czasu zabierasz- pocałowała mnie w usta- Obiecuje, że samego rana jak będziesz jeszcze spał przyjdę do Ciebie.
- Nie wiem czy w ogóle będę wstanie zasnąć.
-Kuba nie rób tej miny. Błagam! Kocham Cię. Widzimy się jutro- jeszcze raz obdarowała mnie całusem i wyszła. A co ja mam zrobić? Przecież nie będę siedział sam! Postanowiłem, że pójdę do Wery i Maćka. Otworzyłem drzwi, a oni tam się migdalą ze sobą:
-Dobrze, że pukasz- powiedziała Wera
-A miałaś być miła- uśmiechnąłem się- Jak coś to miej pretensje do swojej siostry. Ona sobie poszła do Edyty na noc, a mnie zostawiła samego.- usiadłem na łóżku
-Straszne- poklepała mnie po ramieniu
-Idziecie gdzieś ze mną?
-Ja właśnie idę się kąpać, ale idź Maciek z nim. Nie można go zostawić samego- zabrała swoje rzeczy i zamknęła się w łazience.
-To gdzie idziemy?- zapytał Maciek
-Może na plażę.
Po paru minutach siedzieliśmy sobie na leżakach z piwkiem w ręku:
-Dawno temu byłeś z Edytą?- zapytał Maciek
-No już chyba jakieś 7. Ona chciała wyjechać do Warszawy robić karierę, ja z resztą też, ale nade mną miał kontrole klub. Ona wyjechała wcześniej ja zaraz po niej i było nam dobrze dopóki mnie nie zdradziła. Dla niej jest tylko ważna kasa i kariera. A co podoba Ci się ?
-Przestań! Mam Werkę.
-No, ale jakby jej nie było?
-Jest i ją kocham. Nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było, Kuba.
-Długo Ci zajęło, żebyś to zrozumiał.
-Masz na myśli to, że dopiero teraz z nią jestem?- zapytał, a ja potwierdziłem ruchem swojej głowy- Ona była wiecznie taka...
-Niedostępna!- krzyknąłem
-No właśnie! A jej koleżanka Klaudia, z którą potem byłem była zalotna zawsze mówiła mi jakieś miłe słowa. Werka zawsze mi się podobała, ale bałem się, że mnie odrzuci. Myślałem, że widzi we mnie tylko kolegę, ale cieszę się, że w końcu jej powiedziałem co czuje bo bardzo ją kocham.
WERONIKA:
Wyszłam z łazienki i chłopaków nie było. Na pewno poszli gdzieś pogadać. Dlatego położyłam się i zaczęłam czytać książkę. Nie wiem kiedy zasnęłam. Jednak się przebudziłam zobaczyłam na zegarek była 1 w nocy. Szybko wybrałam numer do Maćka, ale jego telefon został w pokoju, a Kuba nie odbierał telefonu. Założyłam na ramiona bluzę i poszłam do baru w hotelu. Dzięki Bogu tam byli, ale kompletnie pijani!
-Wiecie, która godzina?- wydarłam się, ale to i tak nic nie dało. Leżeli na sofach jak zabici.
-Pomóc pani jakoś?- zapytał młody chłopak
-Pomógł by mi pan odholować ich do pokoju?- zapytałam bezsilnie
-Jasne nie ma problemu- uśmiechnął się i wspólnie wzięliśmy najpierw Kubę potem Maćka do pokoju. Grzecznie podziękowałam mężczyźnie, a oni leżeli jak dwa worki ziemniaków. Nie miałam innego wyjścia jak zabrać Kubie kartę do pokoju i tą jedną noc przespać się w jego i Lili łóżku.
NASTĘPNEGO DNIA:
LILI:
Od razu jak wstałam pobiegłam do swojego pokoju:
-Kochanie jestem- rzuciłam się na łóżko
-Zwariowałaś?!- wydarła się na mnie Wera.
-Co Ty tu robisz ? Gdzie Kuba?- nie powiem miałam najczarniejszy scenariusz w głowie. Byłam gotowa na widok Kuby wychodzącego z pod prysznica
-Śpię, a raczej próbuje. Ten Twój Kubuś śpi z Maćkiem.
-Co?!- Boże może Wera ich przyłapała! Może oni są gejami!
-Poszli razem na piwo jak go zostawiłaś na noc samego i wyobraź sobie, że jeszcze musiałam ich dźwigać z jakimś kolesiem. W ogóle dobrze, że mi pomógł bo tak to by chyba w tym barze spali.
-Czyli, że upili się i Kuba nie miał siły iść do pokoju?- chciałam się upewnić
-No tak, ale za karę będziesz musiała mi wymasować plecy!
-Wera dlaczego ja?
-Bo dźwigałam Twojego chłopaka, ale jak chcesz to mogę ja go o to poprosić- zaśmiała się
-Dobra już zrobię Ci ten masaż.
-Która jest godzina?
-10. Chodź do nich.
-Czy Ty myślisz, że oni są wstanie już wstać?
-Przekonamy się. - Wera wstała i wyszłyśmy na korytarz
-Lilka co Ty tak szybko uciekłaś?- zapytała Edyta
-Śpieszyła się do swojego mężczyzny- powiedziała Wera
-Właśnie do niego idziemy- uśmiechnęłam się
-Chętnie pójdę z Wami- powiedziała
-Ale nikt Cię nie zapraszał - wtrąciła Werka
-Ja Ciebie o zdanie nie pytam!
-Idziemy do mnie, więc...
-Edyta i Wera dajcie spokój mamy sie dobrze bawić! Chodźcie!
Weszłyśmy do pokoju , a chłopcy nadal spali:
-Ładnie zabalowali- powiedziała Edyta-Kubuś wstawaj- podeszła do niego
-Co Ty tu robisz?- zapytał zaspany
-Wstawaj chcemy zwiedzić trochę miasta.
-Ja nie jestem w stanie- zakrył się poduszką
-Kubuś proszę- pocałowałam go w czoło
-Lili skarbie idźcie same ja na prawdę mam kaca. - powiedział błagalnym głosem- Wera na Maćka też nie masz co liczyć.
-Ja nigdy na nikogo nie liczę. Sama sobie pójdę, a wy leżcie. Tylko zabiorę ubrania.
-Dobra to idziemy same. Chodźcie pójdziemy się wyszykować. -Wtrąciłam
Miałyśmy już wychodzić gdy nagle Edyta źle się poczuła:
-Ałłłaaaa - złapała się w okolice brzucha
-Co Ci się stało- zapytałam z troską
-Strasznie boli mnie brzuch- powiedziała ze łzami w oczach.
-Nic Ci nie było nagle coś Ci jest?- zapytała Weronika
-Przecież sobie tego nie wymyśliłam!
-Dobra w takim razie nigdzie nie idziemy zajmiemy się Tobą.
-Nie!- wydarła się- To znaczy nie musicie. Poradzę sobie- uśmiechnęła się- Zaprowadź mnie tylko do pokoju. Położę się i będzie ok. A Wy idźcie bawcie się- zaprowadziłam Edytę i wróciłam do Werki
-Czy Ty nie widzisz , że ona coś kombinuje?
-No Wera błagam Cię co ona może kombinować?!
-Nie wiem, ale coś na pewno. Może nie pójdziemy?
-Nie po to tu przyjechałam, żeby siedziała w pokoju. Wychodzimy!

STRÓJ WERY:
Gdy tylko przebiegłem moją wyznaczoną trasę udałem się do pokoju. Miałem nadzieję, że Lilka już jest. Jednak się myliłem, więc wziąłem świeżą bieliznę oraz ubranie i poszedłem pod prysznic. Była już 21 a jej nadal nie było! TA Edyta coś jej zrobiła? Czy co?! Rzuciłem się na łóżko:
-O już jesteś?- zapytała zdziwiona
-Wiesz która godzina? Myślałaś, że będę biegał 3 godziny?!
-Dobrze Kubuś nie denerwuj się. Dziś będę nocować u Edy ok?- no nie tamta przyjechała już mi dziewczynę zabiera
-No, ale jak to?
-Długo z nią nie gadałam i nie będę ukrywać, że to Ty mi tyle czasu zabierasz- pocałowała mnie w usta- Obiecuje, że samego rana jak będziesz jeszcze spał przyjdę do Ciebie.
- Nie wiem czy w ogóle będę wstanie zasnąć.
-Kuba nie rób tej miny. Błagam! Kocham Cię. Widzimy się jutro- jeszcze raz obdarowała mnie całusem i wyszła. A co ja mam zrobić? Przecież nie będę siedział sam! Postanowiłem, że pójdę do Wery i Maćka. Otworzyłem drzwi, a oni tam się migdalą ze sobą:
-Dobrze, że pukasz- powiedziała Wera
-A miałaś być miła- uśmiechnąłem się- Jak coś to miej pretensje do swojej siostry. Ona sobie poszła do Edyty na noc, a mnie zostawiła samego.- usiadłem na łóżku
-Straszne- poklepała mnie po ramieniu
-Idziecie gdzieś ze mną?
-Ja właśnie idę się kąpać, ale idź Maciek z nim. Nie można go zostawić samego- zabrała swoje rzeczy i zamknęła się w łazience.
-To gdzie idziemy?- zapytał Maciek
-Może na plażę.
Po paru minutach siedzieliśmy sobie na leżakach z piwkiem w ręku:
-Dawno temu byłeś z Edytą?- zapytał Maciek
-No już chyba jakieś 7. Ona chciała wyjechać do Warszawy robić karierę, ja z resztą też, ale nade mną miał kontrole klub. Ona wyjechała wcześniej ja zaraz po niej i było nam dobrze dopóki mnie nie zdradziła. Dla niej jest tylko ważna kasa i kariera. A co podoba Ci się ?
-Przestań! Mam Werkę.
-No, ale jakby jej nie było?
-Jest i ją kocham. Nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było, Kuba.
-Długo Ci zajęło, żebyś to zrozumiał.
-Masz na myśli to, że dopiero teraz z nią jestem?- zapytał, a ja potwierdziłem ruchem swojej głowy- Ona była wiecznie taka...
-Niedostępna!- krzyknąłem
-No właśnie! A jej koleżanka Klaudia, z którą potem byłem była zalotna zawsze mówiła mi jakieś miłe słowa. Werka zawsze mi się podobała, ale bałem się, że mnie odrzuci. Myślałem, że widzi we mnie tylko kolegę, ale cieszę się, że w końcu jej powiedziałem co czuje bo bardzo ją kocham.
WERONIKA:
Wyszłam z łazienki i chłopaków nie było. Na pewno poszli gdzieś pogadać. Dlatego położyłam się i zaczęłam czytać książkę. Nie wiem kiedy zasnęłam. Jednak się przebudziłam zobaczyłam na zegarek była 1 w nocy. Szybko wybrałam numer do Maćka, ale jego telefon został w pokoju, a Kuba nie odbierał telefonu. Założyłam na ramiona bluzę i poszłam do baru w hotelu. Dzięki Bogu tam byli, ale kompletnie pijani!
-Wiecie, która godzina?- wydarłam się, ale to i tak nic nie dało. Leżeli na sofach jak zabici.
-Pomóc pani jakoś?- zapytał młody chłopak
-Pomógł by mi pan odholować ich do pokoju?- zapytałam bezsilnie
-Jasne nie ma problemu- uśmiechnął się i wspólnie wzięliśmy najpierw Kubę potem Maćka do pokoju. Grzecznie podziękowałam mężczyźnie, a oni leżeli jak dwa worki ziemniaków. Nie miałam innego wyjścia jak zabrać Kubie kartę do pokoju i tą jedną noc przespać się w jego i Lili łóżku.
NASTĘPNEGO DNIA:
LILI:
Od razu jak wstałam pobiegłam do swojego pokoju:
-Kochanie jestem- rzuciłam się na łóżko
-Zwariowałaś?!- wydarła się na mnie Wera.
-Co Ty tu robisz ? Gdzie Kuba?- nie powiem miałam najczarniejszy scenariusz w głowie. Byłam gotowa na widok Kuby wychodzącego z pod prysznica
-Śpię, a raczej próbuje. Ten Twój Kubuś śpi z Maćkiem.
-Co?!- Boże może Wera ich przyłapała! Może oni są gejami!
-Poszli razem na piwo jak go zostawiłaś na noc samego i wyobraź sobie, że jeszcze musiałam ich dźwigać z jakimś kolesiem. W ogóle dobrze, że mi pomógł bo tak to by chyba w tym barze spali.
-Czyli, że upili się i Kuba nie miał siły iść do pokoju?- chciałam się upewnić
-No tak, ale za karę będziesz musiała mi wymasować plecy!
-Wera dlaczego ja?
-Bo dźwigałam Twojego chłopaka, ale jak chcesz to mogę ja go o to poprosić- zaśmiała się
-Dobra już zrobię Ci ten masaż.
-Która jest godzina?
-10. Chodź do nich.
-Czy Ty myślisz, że oni są wstanie już wstać?
-Przekonamy się. - Wera wstała i wyszłyśmy na korytarz
-Lilka co Ty tak szybko uciekłaś?- zapytała Edyta
-Śpieszyła się do swojego mężczyzny- powiedziała Wera
-Właśnie do niego idziemy- uśmiechnęłam się
-Chętnie pójdę z Wami- powiedziała
-Ale nikt Cię nie zapraszał - wtrąciła Werka
-Ja Ciebie o zdanie nie pytam!
-Idziemy do mnie, więc...
-Edyta i Wera dajcie spokój mamy sie dobrze bawić! Chodźcie!
Weszłyśmy do pokoju , a chłopcy nadal spali:
-Ładnie zabalowali- powiedziała Edyta-Kubuś wstawaj- podeszła do niego
-Co Ty tu robisz?- zapytał zaspany
-Wstawaj chcemy zwiedzić trochę miasta.
-Ja nie jestem w stanie- zakrył się poduszką
-Kubuś proszę- pocałowałam go w czoło
-Lili skarbie idźcie same ja na prawdę mam kaca. - powiedział błagalnym głosem- Wera na Maćka też nie masz co liczyć.
-Ja nigdy na nikogo nie liczę. Sama sobie pójdę, a wy leżcie. Tylko zabiorę ubrania.
-Dobra to idziemy same. Chodźcie pójdziemy się wyszykować. -Wtrąciłam
Miałyśmy już wychodzić gdy nagle Edyta źle się poczuła:
-Ałłłaaaa - złapała się w okolice brzucha
-Co Ci się stało- zapytałam z troską
-Strasznie boli mnie brzuch- powiedziała ze łzami w oczach.
-Nic Ci nie było nagle coś Ci jest?- zapytała Weronika
-Przecież sobie tego nie wymyśliłam!
-Dobra w takim razie nigdzie nie idziemy zajmiemy się Tobą.
-Nie!- wydarła się- To znaczy nie musicie. Poradzę sobie- uśmiechnęła się- Zaprowadź mnie tylko do pokoju. Położę się i będzie ok. A Wy idźcie bawcie się- zaprowadziłam Edytę i wróciłam do Werki
-Czy Ty nie widzisz , że ona coś kombinuje?
-No Wera błagam Cię co ona może kombinować?!
-Nie wiem, ale coś na pewno. Może nie pójdziemy?
-Nie po to tu przyjechałam, żeby siedziała w pokoju. Wychodzimy!
-----------------------------------------------------------------
Cześć :*
Bardzo bym Was prosiła o komentarze bo bardzo mi na tym zależy :)
POZDRAWIAM LENA:*
STRÓJ LILI:

STRÓJ WERY:

STRÓJ EDYTY:

Komentarze
Prześlij komentarz