Rozdził 14

NASTĘPNEGO DNIA:

Wiem, że większość osób sądzi, że jestem egoistką nie mówiąc Kubie o ciąży. Tylko,  że ja nie chce by ktoś pomyślał, że specjalnie zaszłam w ciążę by go usidłać. Nie chce jego pomocy! Poradzę sobie sama. Nie wiem też czy bym potrafiła spojrzeć mu w oczy po tym co zobaczyłam.



-Cześć Lili. Mogę?- zapytała moja siostra, a ja pokiwałam głową- Przyniosłam Ci gorącą czekoladę.- upiłam  łyk gorącego napoju
-Cudowna! Czuje się jakbym miała 10 lat. Choć do mnie!- Wera położyła się obok mnie
-Lili mogę Cię o coś zapytać?
-Jasne.
-Nie zmieniłaś decyzji? Nie powiesz Kubie?
-Wercia proszę Cię. Nie chce mu mówić. Sama wychowam dziecko.
-Ok ok. Już o to nie będę pytać. Zostajesz tu przez całą ciąże?
-Tak. Dostałam zwolnienie, więc tu urodzę.

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ:

KUBA:

Pogodziłem się z tym, że Lili nie chce mnie znać oraz z tym, że nasz związek dobiegł końca. Od tygodnia próbuje dodzwonić się do Edyty , ale ona nie odbiera. Nie wiem co się z nią stało. Chyba będę musiał się do niej wybrać.

EDYTA:

Nie jest mi szkoda Lili zasłużyła sobie. Teraz ma nauczkę, że nie chodzi się z byłymi chłopakami przyjaciółki! Powiem szczerze nie chciałam być już z Kubą bo niby po co? Ale teraz wszystko sobie przemyślałam i sądzę, że Kuba to bardzo dobry pomysł. Przecież jest piłkarzem będę mogła chodzić na mecze na gale i różne inne wydarzenia! Będę bardziej rozpoznawalna, a o to właśnie mi chodzi. Będę najpiękniejszą WAG'S. Akurat z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi:
-O Kuba!
-Edyta dzwoniłem do Ciebie. Czemu nie odbierałaś?- wszedł do mieszkania i usiadł na krześle w kuchni.
-Kuba...- pociekły mi łzy
-Co Ci się stało?- podszedł do mnie i przytulił do piersi
-Nie potrafiłam z Tobą rozmawiać. Chodzi o Lili to moja przyjaciółka.
-Teraz to raczej była.
-Kuba jak możesz ja ciepie.
-Jakoś jak nas przyłapała to nie było Ci przykro.
-W tedy to był mechanizm obronny. Na prawdę przez te dwa tygodnie nie wiedziałam jak się pozbierać.
-Dzwoniłaś do niej?
-Zwariowałeś?! Wiadomo, że nie będzie chciała ze mną gadać. Ty za pewnie dzwoniłeś?
-Tak! Chciałem uratować nasz związek, ale nie udało się. To ostateczny koniec. Muszę zapomnieć.
-Ja Ci mogę pomóc- zaczęłam rozpinać  jego koszule- Tak się składa, że też cierpię...

WERONIKA:

Nigdy nie lubiłam tego dupka, ale jednak jest ojcem dziecka Lilki i musi ponieść jakąś konsekwencje swoich czynów!
-I jak zmieniła zdanie?- zapytał Maciek jedząc śniadanie
-Nie i raczej go nie zmieni. Rozumiem ją, ale...
-Nie Wera ja sądzę, że ten debil powinien wiedzieć. Ja bym chciał wiedzieć, że mam dziecko!
-Maćku ty jesteś inny- wtrąciła babcia- Lili się boi, że będą o niej pisać głupoty. Sądzę, że dobrze robi. Jak tak czuje to znaczy, że postąpiła słusznie.
-Ma babcia racje! Przecież ma nas.
-Dokładnie skarbie.

4 MIESIĄCE PÓŹNIEJ:

LILI:
 Myślę o Kubie. Myślę czy za mną tęskni czy w ogóle mnie pamięta czy jest z Edytą, a może z inną albo bardzo za mną tęskni i nie może zapomnieć o mnie. Pod wpływem tych myśli postanowiłam zajrzeć na jego instagrama. To co tam zobaczyłam przekonało mnie w moim zdaniu by mu nie mówić o ciąży:

Edyta Zając i Jakub Rzeźniczak 

-Lili skarbie płaczesz?- zapytała babcia
-Nie- otarłam łze
-Pokaż co tam masz? Liluś po co to oglądasz? On nie jest ciebie wart!- do domu weszła Wera
-Cześć wszystkim ! Dostałam pracę! O jej siostra co się stało?- podeszła do mnie, a babcia pokazała jej laptopa- Widać bardzo do siebie pasują.- jak ona może tak mówić!- Dwie fałszywe mordy! Lili wyłącz to i nie oglądaj tych bredni! Chyba za 2  godziny masz lekarza, więc zjedz coś i wychodzimy.
-Pójdziesz ze mną? 
-Oczywiście, że tak.
-Chodźcie dam Wam obiad, a Ty Wercia powiedz co to za praca?
-Na razie będę chodzić na 3-4 godziny dziennie do poradni  psychologicznej  dla dzieci. 
-Fajnie bardzo się cieszę- powiedziałam.

Po obiedzie poszłam z Werą do lekarza. Już dziś miałam się dowiedzieć czy to chłopczyk czy dziewczynka.
-Wera będę miała córkę!- byłam bardzo szczęśliwa. Już nie mogę się doczekać, aż wezmę ją na ręcę
-Super! Musimy pomyśleć nad imieniem. Może pójdziemy coś kupić?
-Dobra!

Weszłyśmy dosłownie do raju dla matek. Były tam wszystkie możliwe rzeczy dla dziecka. Wybrałyśmy parę rzeczy z Werą:
 


-Gdzie byłyście tak długo?- zapytała babcia
-Poszłyśmy jeszcze do sklepu. - pokazałam babci zakupy
-Śliczne, czyli będzie dziewczynka?
-Tak!- powiedziałam uradowana.
-Strasznie się cieszę! 

---------------------------
HEJ :*
Prosiłabym o mały komentarz:D 
Jeżeli czytacie bo jest to spora motywacja:)
Z resztą nie muszę wam mówić same dobrze wiecie bo robicie to samo co ja.
Pozdrawiam Lena:*


Strój Edyty :

Strój Lili :
Strój Wery :


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 5

Rozdział 26

Rozdział 2