Rozdział 10

KUBA:
-Człowieku, ale głowa boli- ledwo zdołał wypowiedzieć Maciek
-A myślisz, że mnie nie? Kurde nie wiem kiedy ostatnio tyle piwa wypiłem, ale Ciebie to głowa dopiero zacznie boleć- zaśmiałem się
-Dlaczego?- zapytał przerażony
-Bo Wera raczej Ci nie wybaczy, że nie poszedłeś z nią. Lili jest bardziej wyrozumiała.
-Moja Wercia też jest.
-Dobra dobra. Mam propozycje.
-Jaką?
-Ogarniemy się w miarę i pójdziemy na małe piwko!
-Tobie jeszcze mało?
-Maciuś tak się wyleczymy doktor Kuba Cię zapewnia.

Szybciutko się wyszykowaliśmy o ile można tak to nazwać i zeszliśmy do hotelowego baru. Maciek wypił jedno małe piwo i poszedł do swojego pokoju. Mogę się założyć, że teraz myśli co ma zrobić by Weronika mu "wybaczyła" jego wczorajszy incydent. A ja w tym czasie wybiłem drugie piwo i również udałem się do pokoju:
-Kuba- usłyszałem głos Edyty, która weszła do pokoju
-Co Ty tu robisz? Tak szybko wróciłyście?
-Dziewczyny poszły same.
-Pokłóciłyście się?
-Nie. Źle się czułam i zostałam. Właśnie mam do Ciebie prośbę, mógłbyś zejść do restauracji i wziąć mi sałatkę wiesz jakie najbardziej lubię i świeży sok z pomarańczy?- w sumie ta prośba nie była zbyt duża, więc czemu mam jej nie pomóc?
-Dobra zrobię to
-Dziękuje jesteś kochany. -rzuciła mi się na szyje i pocałowała w policzek. Poczułem woń jej świetnych perfum, których używała kiedy jeszcze byliśmy razem
-Dobra Edyta nie przesadzaj. Mam Ci to przynieść do pokoju?
-Jakbyś mógł- powiedziała jak mała niewinna dziewczynka
-Jasne.

Po 10 minutach z jej zamówieniem udałem się do jej pokoju:
-Proszę- podałem tace z jedzeniem
-Strasznie Ci dziękuje. Kuba mogę zadać Ci pytanie?
-Proszę
-Nie tęsknisz za nami?
-Edyta daj spokój
-Kuba ja tęsknie i to bardzo- dotknęła mojego torsu
-Edyta...- nie dała mi dokończyć i pocałowała mnie, a ja nie mogę się jej oprzeć. To chyba ten dzisiejszy i wczorajszy alkohol
-Kuba jesteś cudowny. - szybko rzuciłem ją na łóżko i zdjąłem jej bluzkę i zacząłem pieścić jej piersi.
Pamiętałem jej ciało na pamięć. Kochałem ją była moją pierwszą poważną miłością.Ona zdjęła mi koszulkę i spodnie-Nie martw się Lili teraz nie przyjdzie- O Boże Lili! Właśnie sobie uświadomiłem, że w taki sposób ją zdradzam i to z EDYTĄ!
-Edyta nie!- ocknąłem się i usiadłem na skraju łóżka
-Dlaczego? Kuba ja Lili nic nie powiem obiecuje- przyłożyła swoją rękę do piersi- proszę Kuba w ten sposób się pożegnamy.
-Czemu to robisz? Lili to Twoja przyjaciółka.
-Ale Ty jesteś dla mnie ważniejszy.- przytuliła się do mnie i pocałowała w usta- Zróbmy to!- Pragnąłem jej i nie potrafiłem się jej poprzeć. Musiałem się z nią przespać. Chciałem tego. Ona szybkim ruchem zdjęła swoje krótkie spodenki oraz majtki, a ja pewnym i mocnym ruchem wszedłem w nią...Zrobiliśmy to. Ona zawsze była ostra nie była delikatna tak jak Lili była zupełnie inna. 

WERONIKA:

Wróciłyśmy z wycieczki po mieście. Byłam na prawdę padnięta. Nie lubię za bardzo chodzić za to Lili wręcz przeciwnie. Strasznie mnie zmęczyła, ale przynajmniej mamy ładne zdjęcia. Weszłam do pokoju i zobaczyłam pięknego misia i kwiaty. Maciek wyszedł z łazienki i złapał mnie za biodra:

-Podoba Ci się?- zapytał całując mnie w policzek, a ja nic nie odpowiedziałam- Nie gniewaj się
-Nie gniewam się- pocałowałam go - jestem miło zaskoczona. Z jakiej to okazji?
-Z takiej, że nie poszedłem z Tobą i Lili na długi spacer-uśmiechnął się- tylko się nachlałem jak świnia
-Daj spokój każdemu może się zdarzyć- do pokoju weszła Lili
-Kuby u was nie ma?- zapytała- o boże jaki piękny miś i te kwiaty.
-A Kuby nie ma w pokoju?- zapytałam
-Właśnie nie. Nie wiem, gdzie się podział.
-Byliśmy w barze rano, ale potem poszedłem do siebie- wtrącił Maciek
-Nie przeszkadzam Wam idę do siebie może już wrócił.

KUBA:
Wstałem z łóżka i ubrałem się:
-Dziękuje- powiedziała całując mnie w policzek
-Edyta nie możesz tego powiedzieć.
-Wiem. Umiem dochować tajemnicy. Mi też zależy na Lili tak jak Tobie o ile w ogóle Ci zależy?
-Oczywiście, że mi zależy. Muszę już iść- zamknąłem drzwi i biegiem poszedłem do pokoju
-Gdzie byłeś?
-Już jesteś? Ja byłem na plaży. Lili a co byś powiedziała, żebyśmy stąd wyjechali?- mimo obietnicy bałem się, że jej powie i,że mogło by dość do naszego bliższego spotkania po raz kolejny
-Zwariowałeś?! Dlaczego? Nie podoba Ci się?
-Podoba, ale tutaj no jakoś mało czasu spędzamy razem
-Chodzi Ci o Edytę? Nie martw się już nie będę u niej spać. Tylko z Tobą- ucałowała mnie w usta. Wiesz jaki piękny prezent Werce dał Maciek.- mówiłem, że coś wymyślił
-Tak, a co?
-Dużego misia i kwiaty- ooo postarał się
-Ja Ci kupię trzy razy większego.
-To Chyba masz trzy razy większe grzechy niż on co?- a mnie zalała fala zimnego potu. Poczułem sie jakby mnie przejrzała, ale przecież nie powiem jej tego
-Nie mam żadnego grzechu kochanie.

---------------------------------

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 5

Rozdział 26

Rozdział 2